Pani Beata (l. 45) samotnie wychowuje córeczkę Grace (l. 6).
Beata do USA przyleciała od razu po studiach, które ukończyła w Polsce. Przyjechała, jak wielu z nas, w poszukiwaniu lepszego startu życiowego. Tak też było na początku, gdyż jako młoda dziewczyna radziła sobie bardzo dobrze. Miała dobrą pracę, wynajmowała mieszkanie i zawsze otoczona była wieloma przyjaciółmi, gdyż to kobieta o ogromnym sercu. Już na początku dała nam się poznać jako osoba niezwykle skromna, mówiąc nam, że niczego nie potrzebuje, gdyż ma dach nad głową, kochaną córeczkę i ludzi dobrej woli wokół siebie, a są osoby bardziej potrzebujące niż ona. Dała się jednak przekonać na rozmowę z nami, w której poznałyśmy losy pani Beaty i nie była to niestety droga usłana różami, a kręta i miejscami bardzo wyboista.
Swoją opowieść zaczęła od czasów, kiedy w jej życiu układało się jeszcze bardzo dobrze. Wśród przyjaciół Beaty był chłopak, z którym dogadywała się doskonale. Wkrótce przyjaźń między nimi przerodziła się w miłość i postanowili zamieszkać razem. Na początku związku wszystko układało się bardzo dobrze. Beata pracowała w biurze, a jej partner miał własną firmę budowlaną. Ze względu na nieuregulowany status prawny partnera pani Beaty, para nie mogła zawrzeć związku małżeńskiego. Oboje z niecierpliwością oczekiwali na zakończenie procesu, po którym możliwe byłoby legalne sformalizowanie ich związku, tym bardziej, że w ich życiu pojawiła się córeczka. Dziewczynka otrzymała piękne imię Grace o znaczeniu „Łaska”, bo jak twierdzi pani Beata, jej córka jest największą łaską daną jej od Boga. Grace była oczkiem w głowie dla swoich rodziców.
Niestety w rodzinną sielankę wkradł się alkohol, który potrafi popsuć nawet najpiękniejszą miłość, i tak też było w ich przypadku. Partner pani Beaty nadużywać alkoholu, przez co zaczynali tracić kontrakty dające im stabilność finansową. Wkrótce choroba alkoholowa partnera Beaty była już tak zaawansowana, że nie był w stanie samodzielnie pracować, przez co stracił całą swoją firmę i został z wielkimi długami. Pensja pani Beaty niestety nie wystarczała na pokrycie długów, opłacenie mieszkania i zapewnienie rodzinie podstawowych potrzeb do życia. Do tego wszystkiego partner pani Beaty popadł jeszcze w konflikt z prawem, przez co stracili swoje mieszkanie i z dnia na dzień pani Beata została sama z dzieckiem bez dachu nad głową, bez samochodu i jakichkolwiek środków do życia. Za resztkę swojej pensji zdołała wykupić parę nocy w pobliskim motelu, ale wkrótce i na to zaczęło brakować pieniędzy. Będąc już na skraju wytrzymałości, przypadkowo dowiedziała się o organizacji pomagającej samotnym matkom, do której się zgłosiła i od której otrzymała pomocną dłoń. Dzięki tej organizacji mama i córka znalazły schronienie, gdzie mieszkają do dzisiaj, za co są ogromnie wdzięczne. Pani Beata wie jednak, że pobyt w ośrodku jest czasowy i niedługo będzie musiała wyprowadzić się „na swoje”. Jest bardzo dzielna i robi wszystko, aby zapewnić córeczce normalny dom. Przyjaciele pajni Beaty pomogli jej w kupnie samochodu, dzięki któremu może dojeżdżać do pracy. Codziennie ciężko pracuje „na domkach” i chociaż marzy o powrocie do pracy biurowej, praca przy sprzątaniu domków na chwilę obecną jest na tyle elastyczna czasowo, że może zawozić i odbierać dziecko ze szkoły.
Determinacja Pani Beaty jest wspaniałym przykładem dla córki. Również jej skromność udziela się Grace, bo na pytanie, czego najbardziej potrzebują teraz w życiu, obie bez zastanowienia odpowiadają, że niczego, marzą tylko o bezpuecznym miejscu dla siebie. W końcu po długich namowach, Pani Beata otwiera się na ich potrzeby, które wiążą się z ubrankami dla Grace, z których dziewczynka bardzo szybko wyrasta. Z pewną nieśmiałością mówi też, że chciałaby mieć taki zwykły mikser kuchenny do robienia pancakes, które to Grace uwielbia, i jakby mogła, to jadłaby je codziennie. Grace, zapytana, co najbardziej chciałaby dostać pod choinkę, wymienia lalkę baby doll oraz spineczki i gumeczki do włosów. Bardzo lubi też różnego rodzaju zestawy artystyczne typu arts & crafts, żeby własnoręchnie robić bransoletki sobie i swojej mamusi.
Mała Grace każdego dnia daje swojej mamie wielką siłę do walki o ich lepsze jutro, dzięki czemu Pani Beata nie poddaje się. wierzy i modli się o wyjście z choroby alkoholowej taty Grace, za którym dziewczynka bardzo tęskni.
Za najważniejsze potrzeby rodziny pani Beata wymienia odzież i obuwie na zimę, pościel dla córki oraz żywność i środki czystości.








