Pan Michał, lat 53, wyjechał z Polski 15 lat temu w poszukiwaniu lepszego bytu.
Od zawsze uznawany za tzw. “złotą rączkę” nie miał wątpliwości, że szybko odnajdzie się w USA. I tak rzeczywiście było przez długi czas. Podczas pierwszych lat pobytu za oceanem pan Michał radził sobie całkiem przyzwoicie. Snuł nawet plany o wymarzonym powrocie do ojczystego kraju. Niestety wiosną roku 2017 zauważył u siebie niepokojące objawy zdrowotne. Po wnikliwych badaniach lekarskich diagnoza, jaką usłyszał od lekarzy była zaskakująca – cukrzyca! Panu Michałowi ciężko było odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zmiana diety i stylu życia były dla niego ogromnym wyzwaniem. Wielką trudnością okazał się również aspekt finansowy.
Pan Michał nie posiadał ubezpieczenia zdrowotnego ani nie przysługiwał mu żaden zasiłek, natomiast leczenie okazało się bardzo kosztowne. Samotność oraz brak rodziny powodują, iż choroba i związane z nią wyzwania, przekraczają jego siły. Pomimo choroby musiał kontynuować pracę, aby sprostać wyzwaniom dnia codziennego. Niestety choroba postępowała. W pewnym momencie wdało się zakażenie na stopie, nad którym ciężko było mu zapanować. Nie do końca zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, pan Michał nie przestawał pracować. W pewnym momencie zasłabł i tylko dzięki reakcji jednego ze współpracowników, pomoc medyczna nadeszła bardzo szybko. Zakażenie okazało się już jednak na tyle poważne, iż amputacja nogi była koniecznością w celu ratowania życia. Cały pobyt w szpitalu Pana Michała to okres od stycznia 2023 do lutego 2024 roku. Na domiar złego, podczas pobytu w szpitalu, wynajmowany przez niego pokój, został obrabowany. Zostały mu skradzione całe jego oszczędności.
Na dzień dzisiejszy pan Michał zdany jest całkowicie na pomoc osób trzecich. Ludzie dobrego serca pomagają mu robiąc zakupy oraz organizując składki na opłacenie pokoju. Ogromnym wyzwaniem dla niego jest obecnie zwykłe poruszanie się po mieszkaniu, nie mówiąc o wyjściu z domu. Pan Michał mieszka na drugim piętrze budynku bez windy i każda wizyta u lekarza wiąże się z wezwaniem straży pożarnej, która pomaga mu zejść na dół. Pan Michał stara się jak najbardziej, by nie nadużywać tej pomocy.
Dzięki ofiarności ludzi dobrej woli pan Michał otrzymał wózek inwalidzki który ułatwia mu poruszanie się po mieszkaniu. Pomimo wielu przeszkód nie traci nadziei na lepsze jutro. Obecnie czeka na protezę, liczy na szybką rekonwalescencję i nadal snuje plany o powrocie do Polski.
Główną potrzebą Pana Michała jest nowa bateria do wózka inwalidzkiego, tani, nawet używany telefon oraz odzież. Ten który posiada ma zepsutą baterię i musi być podłączony non stop do ładowania.