Pan Wojciech (l. 84) od wielu lat opiekuje się swoim synem, Zbyszkiem (l. 49), który na skutek wypadku, któremu uległ mając osiemnaście lat, jest sparaliżowany.
Wypadek, który zdarzył się kiedy pan Zbyszek dopiero wchodził w dorosłość zdefiniował całego jego życie i życie jego rodziców. Kiedy wszystkie możliwości leczenia w Polsce zostały wyczerpane, nadzieję na poprawę stanu dawali lekarze w USA. Dzięki pomocy fundacji pan Zbyszek wraz z rodzicami przyleciał do Stanów by skorzystać z programu leczenia eksperymentalnego. Niestety, terapia nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Pan Zbyszek musiał zaakceptować swoją sytuację i dzięki wsparciu zatroskanych rodziców nauczyć się żyć na nowo. Przez lata rodzice pracowali na zmianę, na sprzątaniu, aby wymieniać się opieką nad synem. W ciągu dnia pracowała mama, wieczorami tata. Pan Zbyszek, w miarę swoich możliwości próbował pomóc rodzicom w utrzymaniu. Pomimo swojej kondycji nauczył się projektować strony internetowe. Ta umiejętność nie tylko poprawiła nieco sytuację finansową rodziny ale także dawała mu satysfakcję. Niestety, ze względu na uszkodzony kręgosłup, problemy z sercem i oddychaniem, najwygodniejszą pozycją dla pana Zbyszka jest pozycja na brzuchu. Właśnie w takiej pozycji, podparty łokciami wykonywał prace komputerowe. Niestety z czasem łokcie stawały się coraz słabsze od podtrzymywania całego ciała przez kilka godzin dziennie. Jeden łokieć został nadwyrężony do granic wytrzymałości. Został całkowicie uszkodzony, pękł i wdała się infekcja. Panu Zbyszkowi groziła amputacja ramienia.
Na szczęście trafił na wspaniałych lekarzy w Cook County Hospital, gdzie po dwóch operacjach ramię zostało uratowane i jest w trakcie leczenia i rehabilitacji. Pan Zbyszek jest pod stałą opieką lekarzy ze szpitala, do którego regularnie musi powracać na badania. Jest wdzięczny za możliwość leczenia, jednak ostatnio trudnością stał się dojazd do szpitala. Mieszkanie które wynajmują znajduje się na drugim piętrze. Jeszcze jakiś czas temu tato pana Zbyszka był w stanie, na własnych plecach, znieść syna po stromych schodach do samochodu. Dziś już nie jest w stanie tego zrobić. Aby pan Zbyszek mógł pojechać na wizytę do lekarza zazwyczaj musi za opłatą wynająć mężczyzn, którzy zaniosą go, wraz z wózkiem inwalidzkim, na dół. Kiedy jeszcze oboje rodzice pracowali rodzina sama dawała sobie radę nie szukając pomocy. Mama pana Zbyszka przestała pracować, po tym jak przewróciła się w pracy na sprzątaniu. Cztery lata temu zmarła. Od tej pory tata i syn muszą radzić sobie sami. Dziś tylko pan Wojciech utrzymuje rodzinę pracując wieczorami na sprzątaniu. W dzień opiekuje się synem. Wynagrodzenie jakie otrzymuje za cały miesiąc wynosi $1900. Panowie żyją bardzo skromnie. Opłata za wynajem mieszkania to $1200. Pan Wojciech pracuje ponad swoje siły, kosztem własnego zdrowia, które i tak jest już nadwyrężone. Zmaga się z cukrzycą a zakażenie wirusem Covid dodatkowo osłabiło organizm, który nie wrócił już do stanu sprzed choroby. Pan Wojciech otrzymuje bezpłatną pomoc medyczną w Community Health Medical Clinic. Obaj panowie nie posiadają żadnego ubezpieczenia i nie otrzymują żadnych świadczeń.
Pomimo wszystkich trudności pan Zbyszek jest osobą bardzo pogodną, serdeczną i otwartą na drugiego człowieka. Pan Wojciech, choć bardziej wyciszony, chwyta każdy dzień i cieszy się że może być podporą dla swojego syna, który jest jego radością.Najważniejszymi potrzebami rodziny jest płyn na rany (Advanced wound care ) zestaw garnków, patelnia, i noże kuchenne oraz telefon stacjonarny ( V-tech CS6114.