Pan Stanisław lat (62), przyjechał z ukochaną do Stanów Zjednoczonych w latach 90-tych.
Szybko znalazł zatrudnienie w jednej z chicagowskich fabryk i z wielkim optymizmem patrzył na swoją nowo rozpoczętą ścieżkę życiową. Przez wiele lat prowadzili spokojne, ustatkowane życie. Niestety, po jakimś czasie ich związek się zakończył i pan Stanisław do dnia dzisiejszego pozostał osobą samotną. Jego największą pasją jest muzyka. Przez ponad 20 lat był czynnym członkiem orkiestry przy kościele św. Trójcy i grał na trąbce.
Po kilku latach zmienił pracę w fabryce na pracę w branży budowlanej i był bardzo cenionym fachowcem, prawdziwą „złotą rączką”. Niestety sytuacja pana Stanisława zmieniła się, kiedy niespodziewanie trafił na stół operacyjny. Lekarz stwierdził pęknięte jelito a wewnętrzna infekcja przedłużyła pobyt w szpitalu do 6 miesięcy. To wydarzenie znacząco zmieniło jego dotychczasowe życie, a w szczególności odbiło się na jego sprawności fizycznej i sytuacji materialnej. Pan Stanisław stara się jak może aby zarobić na życie i w miarę możliwości podejmuje się lżejszych prac budowlanych aby mógł jakoś związać koniec z końcem i nie traci nadziei że wróci jeszcze do pełnej sprawności i samodzielności. Najważniejsze potrzeby pana Stanisława to żywność, pościel i obuwie.