Pani Agnieszka (l. 47) samotnie wychowuje dwóch synów: Filipa (l. 19) i Juliana (l. 10). Z rodziną mieszka mama pani Agnieszki – pani Elżbieta (l. 75).
Kiedy pani Agnieszka była w trzecim miesiącu ciąży z Julianem, jej mąż zachorował na raka. Pomimo walki o powrót do zdrowia choroba szybko postępowała, mąż pani Agnieszki zmarł kiedy Julian miał 8 miesięcy. Po jego śmierci sytuacja rodziny bardzo się zmieniła. Pani Agnieszka została sama z dziećmi i to na jej barkach spoczął trud wychowania i utrzymania synów. Zmagając się z bólem i żałobą po śmierci męża musiała podjąć wyzwanie walki o bezpieczeństwo i dobro swojej rodziny, dla której od dziesięciu lat pozostaje jedynym żywicielem. Początki życia po śmierci męża były bardzo trudne, ale pani Agnieszka miała nadzieję, że gdy dzieci trochę podrosną będzie łatwiej, będzie mogła więcej pracować i zapewnić synom dostatnie życie. Niestety, w wieku 4 lat Julian został zdiagnozowany z autyzmem i wymagał szczególnej uwagi. Terapia, wizyty u specjalisty i nieustanna opieka nad chłopcem uniemożliwiają pani Agnieszce podjęcie zatrudnienia na pełen etat. Sytuacja stała się jeszcze trudniejsza podczas pandemii. Zmiana trybu życia nie wpłynęła dobrze na stan Juliana, który przyzwyczajony do swojej rutyny źle znosił zmiany wymuszone ograniczeniami. Stał się bardzo nerwowy i bardzo się nasiliły napady padaczki. Rodzina dzielnie stawia czoła przeciwnością, ale los jej nie oszczędza. Jakiś czas temu u mamy pani Agnieszki, pani Elżbiety, został zdiagnozowany nowotwór. Teraz pani Agnieszka opiekuje się Julianem i swoją chorą mamą. Jedynym źródłem utrzymania rodziny jest renta po mężu pani Agnieszki i jej dochody z pracy na sprzątaniu domów na pół etatu.
Pani Agnieszka, mimo trudności nie poddaje się i z nadzieją patrzy na lepsze jutro. Starszy syn, Filip, studiuje i w wolnych chwilach pomaga mamie. Jest bardzo zdolnym uczniem dzięki czemu otrzymuje stypendium naukowe. Biegle też mówi po hiszpańsku. Mama jest z niego bardzo dumna. Julek, pomimo swojej choroby jest pogodnym i mądrym chłopcem, który jest dla swojej mamy radością. Jego marzeniem a także ogromną porzebą jest duży „bean bag chair”, koniecznie w paski, bądź w czarnym lub szarym kolorze. Bean bag jest tak bardzo ważny, gdyż jest to dla Juliana miejsce bezpieczne, które daje mu komfort w trudnych sytuacjach, i które go uspokaja. Bean bag spełnia rolę terapeutyczną, a ten, który Julian miał poprzednio już się zepsuł. Chłopcom potrzebna jest też pościel – koniecznie taka sama (w paski lub niebieska), gdyż Julian źle reaguje na wszelkie zmiany. Babcia Elżbieta marzy o niedużym rozkładanym fotelu, na którym mogłaby wygodnie usiąść. Najważniejszymi potrzebami rodziny jest żywność i środki czystości, bean bag chair dla Julka oraz kołdra i pościel (dla Filipa i Juliana).