Pan Marek (l.69) przyjechał do Ameryki 20 lat temu i początkowo radził sobie dobrze w nowym życiu na emigracji.
Przez jakiś czas pracował w fabryce i jego zarobki wystarczały na godne życie. Niestety, po kilku latach panu Markowi przyszło mierzyć się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Diagnoza – rak krtani. Początkowo leczenie przyniosło rezultaty i chorobę udało się zwalczyć, jednak nowotwór powrócił. Pan Marek musiał poddać się operacji, po której pozostała mu uszkodzona krtań, przeszedł także kilka sesji naświetlania i chemioterapii. Na szczęście tym razem raka udało się pokonać na dobre i choroba nowotworowa nigdy już nie wróciła, jednak pan Marek ma problemy z mówieniem i jedzeniem do dziś. Kolejne lata przyniosły szereg innych problemów zdrowotnych. Pan Marek przeszedł już kilka operacji na kręgosłup a także poważne złamanie nogi. Wszystkie problemy medyczne bardzo wpłynęły na jego życie a niemożność podjęcia zatrudnienia powodowała coraz gorszą sytuację materialną. Przez jakiś czas pan Marek pracował jeszcze przy kościele za przysłowiowe parę groszy, które wystarczały na bardzo skromne życie, ale sytuacja pandemiczna pozbawiła go tego zajęcia i w związku z tym również ostatniego żródła zarobku.
Od tego czasu pan Marek jest zdany wyłacznie na pomoc ludzi dobrej woli i naszej fundacji. Mieszka w bardzo skromnych warunkach w malutkim mieszkaniu które jest opłacane przez jedną z polskich parafii.
Najważniejszymi potrzebami pana Marka są odzież, żywność, środki czystości oraz leki. Jeśli ktoś miałby do oddania również mały stoliczek nocny to pan Marek byłby bardzo szczęśliwy bo w tej chwili to zadanie spełniają 2 skrzynki.