Pani Kasia (31 l.) i pan Grzegorz (33 l.) wychowują dwóch synów: Piotrusia (7 l.) oraz Grzesia Jr. (2 l.). Pani Kasia jest obecnie w 35. tygodniu ciąży i małżeństwo z radością oczekuje narodzin córeczki.
Jeszcze nieco ponad dwa lata temu rodzina prowadziła spokojne, skromne życie. Pani Kasia pracowała w serwisie sprzątającym, a pan Grzegorz jako operator wózka widłowego. Pod koniec ciąży z młodszym synkiem, ze względów zdrowotnych, pani Kasia musiała zrezygnować z pracy. Dodatkowo w tym trudnym okresie zmagała się z depresją, która utrzymywała się także po porodzie.
Rodzina była bardzo związana z mamą pana Grzegorza. Gdy dwa lata temu zaczęła mieć problemy z prowadzonym biznesem, pani Kasia i pan Grzegorz wspierali ją na każdy możliwy sposób – poświęcali swój czas oraz pomagali finansowo, by mogła utrzymać firmę i opłacić dom. Niestety całkowite skupienie na pomocy bliskiej osobie doprowadziło ich samych do poważnych kłopotów finansowych. Kiedy zabrakło im pieniędzy na czynsz za własne mieszkanie, teściowa odwróciła się od nich, a rodzina została bez dachu nad głową.
Przez jakiś czas tułali się po motelach. Kosztowało ich to ogromne środki, a jednocześnie nie dawało poczucia bezpieczeństwa ani normalności. Dopiero kilka dni temu, dzięki ludziom o dobrym sercu i pomocy fundacji, udało im się znaleźć mieszkanie na wynajem, na które ich stać. Pani Kasia wspomina okres życia w motelach jako czas niemal “wymazany z pamięci”. Mówi, że zamknęli się wtedy na ludzi, czując ogromny wstyd i bezsilność. Całą energię poświęcali temu, aby dzieciom zapewnić choć namiastkę codziennej stabilności.
By przetrwać i ograniczyć koszty, byli zmuszeni oddać dealerowi jedyny samochód – jeszcze niespłacony do końca – by nie popaść w większe zadłużenie. Zostali więc bez podstawowego środka transportu, jakim w USA jest auto. Zrezygnowali też z jednej linii telefonicznej, korzystając na zmianę tylko z jednego telefonu. Ograniczali wszystkie wydatki, jak tylko się dało. Na domiar złego w październiku pan Grzegorz stracił pracę, co przez kilka tygodni pozbawiło rodzinę jakichkolwiek dochodów. Na szczęście szybko udało mu się znaleźć nowe zatrudnienie, dzięki czemu dziś mogą samodzielnie się utrzymać.
Pomimo tylu trudności, pani Kasia i pan Grzegorz pozostają pełni nadziei i wiary w lepsze jutro. Podkreślają, że największą siłę czerpią z wzajemnej miłości oraz wiary w Boga, która pomaga im przechodzić przez przeciwności bez wyrzutów wobec siebie nawzajem. Ich największym marzeniem jest stanąć na nogi, odzyskać stabilizację i prowadzić spokojne, rodzinne życie. Ponieważ podczas kryzysu nie byli w stanie opłacać przechowywania rzeczy w magazynie, stracili niemal cały dawny dobytek. Obecnie pilnie potrzebują wyposażenia mieszkania.
Rodzina jest niezwykle dumna ze swoich dzieci. Piotruś kocha naturę, ryby, owady i wszystko, co związane z przyrodą. Mały Grześ uwielbia samochodziki i koparki. Pani Kasia pasjonuje się książkami, szczególnie psychologicznymi, które pomagają jej lepiej rozumieć siebie i innych. W przyszłości marzy o pracy psychologa, by móc wspierać ludzi w trudnych momentach. Pan Grzegorz chciałby wrócić do Media College, gdzie studiował przez trzy lata, lecz nie zdołał ukończyć nauki. W odległych marzeniach rodzina widzi również powrót do Polski.
Największe potrzeby rodziny: Odzież i obuwie, łóżko piętrowe dla chłopców, wózek dla oczekiwanej córeczki.








